Bardzo pobożny biznesmen co tydzień wychodząc z kościoła dawał żebrakowi 10 zł, i tak przez kilka lat.
Pewnej niedzieli biznesmen daje żebrakowi tylko 5 zł.
Ten oburzony pyta:
- Ej, czego tylko 5 zł, zawsze było 10 zł?
Na to biznesmen:
- W tym roku posłałem syna na studia...
Na to żebrak:
- No dobrze, ale dlaczego na mój koszt?