Żona do męża:
Wybieraj, piwo, albo ja!
Ile tego piwa?
Żona do męża:
Wybieraj, piwo, albo ja!
Ile tego piwa?
Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego:
Może wejdziemy na piwko?
Nie wpuszczą nas przecież z psami.
Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami
Ale to pies przewodnik.
Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem. Barman od wejścia:
Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
Ale to pies przewodnik
Proszę pana, to jamnik...
KU*WA DALI MI JAMNIKA?
O, przepraszam. Proszę wejść
Przychodzi pacjent do lekarza ( Jest tak pijany że podwójnie widzi, trafił na lekarza że jest tak samo jak pacjent pijany) lekarz do pacjenta:
pacjent odpowiada:
Rozmowa w barze:
Kolego, postaw piwo!
Przecież się nie przewróciło.
:)
Spotyka się dwóch studentów.
Siema, gdzie idziesz?
Na wódkę
No dobra, przekonałeś mnie
Mówi mąż do żony:
Idź po piwo.
Ależ kochanie, może jakieś magiczne słowo?
Hokus pokus, czary mary, wypie...aj po browary!
Do Kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon.
halo..? - mowi kierownik
dobrywieczor panu,przepraszam o ktorej otwieracie monopolowy na siennej? - pyta gosc.
O 7.00 prosze pana - odpowiada kierownik
a ktora jest godzina?
19.00 prosze pana
w takim razie dziekuje bardzo,dowidzenia - klania sie klijent.
Za 3 godziny ponownie dzwoni ten sam gosc i pyta juz troszke ciachniety
halo...kolego.. o ktorej otwieracie monopolowy na..siennej..?
Kierownik odpowiada:
juz panu mowilem ze o 7.00
a ktora jest teraz godzina..?
22.30 prosze pana.
W takim razie dziekuje klaniam sie dobranoc panu.
Za kolejne 3 godziny znowu telefon i ten sam gosciu juz mocno wypity ledwie mowiac pyta
Halooo...mistrzuniu..o ktorej otwieracie..monopoool
Juz niedawszy dokonczyc klientowi kierownik obuzajacym glosem odpowiada...
po cholere pan tak dzwoni bezprzerwy gdy juz taki nawalony..?
Bo mnie tam w srodku zamkneli.
Ojciec z synem idą ulicą. Dziecko całą drogę marudzi:
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
Tato, w telewizji mówili, że alkohol podrożeje. Czy to oznacza, że będziesz mniej pił?
Nie, to oznacza, że będziesz mniej jadł.
Do baru gdzieś w Polsce wchodzi Amerykanin i mówi:
W barze wszyscy ucichli. Jeden gość nawet wyszedł, jednak po pięciu minutach wrócił i pyta się Amerykanina:
Amerykanin potwierdził. Facet wziął flaszkę i jednym łykiem wypił całą jej zawartość. Ktoś się go pyta:
A gdzie ty uciekłeś?
Do baru obok sprawdzić czy mi się uda