Tato, znalazłem babcię!
Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!
Śmieszne kawały na lepszy humor ;)
Przychodzi do baby akwizytor odkurzaczy, stawia odkurzacz na podłodze, podłącza do prądu i mówi:
- Zjem każdy paproch, którego nie wciągnie ten supernowoczesny odkurzacz.
A na to baba:
- Życzę panu smacznego. Od dwóch dni nie mamy prądu.
Wchodzi baba do ginekologa i widzi dwóch facetów ubranych w białe fartuchy. Więc mówi:
- Panie doktorze chyba jestem chora, prosze mnie zbadac.
Rozbiera się i kładzie na fotelu. Kiedy jest już po wszystkim kobieta z nadzieją pyta:
- No i jak? Wszystko w porządku?
Na to odpowiada jeden z facetów:
- Proszę poczekać na lekarza. My tu tylko okna malujemy.
Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w rękach.
Co pani dolega?
To się w głowie nie mieści.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wie pan co, jestem jakoś dziwnie chora. Jakbym się położyła to bym leżała,leżała ... Jakbym szła to bym szła szła...
A doktor:
- A jakbym cię w dupę kopną to byś leciała leciała i leciała...
Blondynka jedzie pod prąd. Nagle zatrzymuje ją policja i mówi:
gdzie Pani jedzie?
nie wiem, ale wiem, że jestem bardzo spóźniona bo wszyscy wracają
Dwie babcie - straszne sklerotyczki poszły do kina. Po seansie na ulicy spotykają trzecią.
Ta pyta: "Na czym byłyście?".
Jedna:
No...to..takie...z ziemi sterczy do góry...
Słup?
Nie, nie...żywe...
Drzewo?
Nie, mniejsze...
Kwiat jakiś?
Tak, tak...czerwony taki...
Tulipan?
Nie, nie...kolce, kolce ma...
Róża?
Ooooo, właśnie! [do drugiej] Róża, na czym byłyśmy?
Weterynarz dzwoni do Kowalskiej:
Jest u mnie pani mąż z psem i prosi o uśpienie. Zgadza się pani na to?
Oczywiście, psa może pan puścić wolno, zna drogę do domu.
Doktorze, mam poważny problem. Nie pamiętam tego, co przed chwilą powiedziałam.
Kiedy pani po raz pierwszy zauważyła ten problem?
Jaki problem?
Przychodzi baba do lekarza i skarży się że z tym starym już nie jest tak jak wcześniej.
- Próbowaliście już z wiagrą? -pyta lekarz - Musi pani po kryjomu mężowi do kawy zamieszać.
Za trzy dni przychodzi baba znów do lekarza.
Lekarz pyta:
I co pomogło?
Nie panie doktorze. To było straszne.
A co, co się stało?
Moj mąż z brawurą zmiótł ręką nakrycie ze stołu. Zdarł z siebie, a potem ze mnie ciuchy i wziął mnie na stole.
No to wspaniale. Tabletki pomogły.
Tak panie doktorze. To był najlepszy sex jaki ja w życiu miałam, ale w Mc´Donaldzie nie możemy się więcej pokazywać.