Przychodzi baba do lekarza nago, z karabinem.
Co pani jest pyta lekarz?
Naga broń!
Przychodzi baba do lekarza nago, z karabinem.
Co pani jest pyta lekarz?
Naga broń!
Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
Na to morderca:
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
Kogo chowają? - pyta przechodzień.
Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
A czemu trumnę niesiecie bokiem?
Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.
W aptece stoi nieśmiały młody chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
Co, pewnie pierwsza randka?
Gorzej - odpowiada chłopak - Pierwsza wizyta u mojej dziewczyny.
Rozumiem - mówi aptekarz - Masz tu kondoma.
Chłopak ucieszony, ale mówi:
Po wizycie dziewczyna mówi do chłopaka:
Gdybym wiedziała, że ty taki niewychowany... że cały wieczór nic nie powiesz, tylko będziesz się gapił w podłogę, nigdy nie zaprosiłabym cię.
A gdybym ja wiedział, że Twój ojciec jest aptekarzem, też bym nigdy do Was nie przyszedł.
Blondynka kupiła Porsche. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować. Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy:
Blondynka stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę Porszaka. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyrzucił do rowu, ogląda się za siebie, blondzia nic, stoi i się uśmiecha. Następnie spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihocze.
Facet poleciał po kanister, oblał Porsche i podpalił. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej się śmieje.
No i co w tym takiego śmiesznego?
Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka.
Co robi blondynka z uchem w kałuży?
Co to jest: blondynka pod prysznicem?
Jak się nazywa farbowana blondynka?
Czym różni się blondynka od żarówki?
Mocno nawalony gosc po powrocie z imprezy polozyl sie spac. rano dzwoni telefon:
Klinika?
Nie, to pomylka.
I poszedl spac. Za chwile znowu dzwoni telefon:
Klinika?
Nie, to pomyłka - lekko poirytowany odkłada słuchawkę i wraca do lóżka.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon:
Klinika?
Nie, ile razy mam mówić, ze to pomyłka. Daj mi pan spać!
Już zupełnie wkurzony rzucił słuchawkę i idzie do lóżka.
W tej chwili telefon dzwoni jeszcze raz: