Jasiu w święta podchodzi do mamy i mówi:
– Mamusiu, choinka się pali.
– Syneczku, nie mówi się, że się pali, tylko że się świeci.
Po chwili Jasiu wraca i mówi:
– Mamusiu, a teraz firanka się świeci.
Jasiu w święta podchodzi do mamy i mówi:
– Mamusiu, choinka się pali.
– Syneczku, nie mówi się, że się pali, tylko że się świeci.
Po chwili Jasiu wraca i mówi:
– Mamusiu, a teraz firanka się świeci.
Zapłakany Jaś wraca do domu: – Synku, co się stało? – Spóźniłem się na zakończenie roku i dla mnie zostało najgorsze świadectwo.
Jasio mówi do taty: - Tato, pani kazała nam napisać 4 zdania! -S padaj, bo czytam gazetę! Jasio notuje. Potem idzie do swej siostry, która gada przez telefon - Ach, ty świnio! Jasio notuje. Potem idzie do brata, który gada z kolegą. - A ty nie rozumiesz po ludzku? Jasio notuje. Potem idzie do mamy, która rozmawia z sąsiadką. - Tak, chętnie panią podwiozę. Następnego dnia w szkole, pani mówi: - Jasiu, przeczytaj nam swoje zdania. - Spadaj, bo czytam gazetę. - Jasiu, jedynka do dziennika. - Ach, ty świnio! - Jasiu! Jak ty się wyrażasz? - A ty nie rozumiesz po ludzku? - Jasiu, idziemy do dyrektora! - Tak, chętnie panią podwiozę.
Przychodzi Jasiu do sklepu i pani mówi: - nie wchodź bo kawały o nas piszą
Jasiu pyta się mamy - Mamo dlaczego się malujesz - mama odpowiada żeby ładnie wyglądać - Jasiu mówi - A kiedy to zadział?
Pani pomaga założyć długie zimowe buty. Szarpie się, męczy. Uff weszły. Ale ja mam je odwrotnie. Pani szarpie się, męczy. Uff zeszły, weszły. Ale to nie moje buciki. Pani szarpie się, męczy. Uff zeszły, uff weszły. A gdzie masz rękawiczki. W buciach
Babcia pyta Jasia :
- Jasiu, po co niesiesz tą konewkę?
- Żeby podlać kwiatki.
- Ale one są sztuczne!!!
- Dlatego mam pustą konewkę.
Jasiu przychodzi ze szkoły i mówi:
mamo, dostałem szóstkę!
To świetnie. - odpowiada mama... Następnego dnia Jasiu wraca ze szkoły i mówi:
mamo, dostałem szóstkę.
To świetnie. - stwierdza ze zdziwieniem mama...
Żona do męża:
Jasiowi nigdy tak dobrze nie szło.
Musimy kupić wykrywacz kłamstw. - Odpowiada mąż.
Następnego dnia Jasiu wraca ze szkoły i mówi:
Mamo dostałem szóstkę.
bzzz - Bzyczy maszyna
No dobra piątkę.
bzzz
czwórkę
bzzz
trójkę
bzzz
dwójkę
bzzz
no ok. jedynkę.
Później mama mówi:
Gdy ja chodziłam do szkoły to dostawałam same szóstki.
bzzz
piątki
bzzz
czwórki
Zaś tata mówi:
A gdy ja chodziłem do szkoły...
bzzz
Jasiu dlaczego spuzniłeś się do szkoły?
Bo pewnej pani zgineło 50zł
I co? pomagałes szukac?
Nie! stałem na banknocie i czekałem aż odejdzie
Jasiu przychodzi do domu ze szkoły i mówi do taty.
Dostałem dziś 3 jedynki
uuuuu jasiu to będzie wpi*dol
Wiem, mam już adresy